W 90 rocznicę Powstania Wielkopolskiego  

 

Słowo wstępne

 

Rekonstrukcja historyczna pt. ”Wyzwolenie Wolsztyna 1919”,  jaka odbyła się w dniu 4 stycznia 2009 roku na ulicach Wolsztyna, została przygotowana w ramach obchodów 90 rocznicy wybuchu Powstania Wielkopolskiego w gminie Wolsztyn. Widowisko zostało przygotowane przez członków dwóch grup rekonstrukcyjnych: Grupę Rekonstrukcji Historycznej „3 Bastion Grolman” z Poznania, specjalizującej się w Powstaniu Wielkopolskim oraz Lubuskie Towarzystwo Rekonstrukcji Historycznej przy Lubuskim Muzeum Wojskowym w Drzonowie wraz z wolsztyńską Grupą Rekonstrukcji Historycznej. Brała w nim również udział młodzież z wolsztyńskich szkół średnich. Łącznie oddziały „powstańcze” uczestniczące w widowisku liczyły 113 osób. Członkowie LTRH wystawili 38 „powstańców”, „3 Bastion Grolman”  22 a młodzież wolsztyńska 33 uczestników.

Celem rekonstrukcji było odtworzenie wydarzeń sprzed 90 lat – wyzwolenia Wolsztyna przez powstańców wielkopolskich w dniu 5 stycznia 1919 roku. Poniższy tekst jest opisem tych wydarzeń z uwzględnieniem rekonstrukcji historycznej. Nie zawsze była ona, ze względów technicznych czy organizacyjnych, dokładnym odtworzeniem historii.

Fragmenty widowiska, które odbiegały od rzeczywistości lub o których źródła nie mówią, były dziełem autorów i miały na celu podniesienie atrakcyjności widowiska oraz nadanie mu charakteru patriotycznego. Zostały one uwzględnione w poniższym opisie.

 

Bohaterowie rekonstrukcji

 

Maciej Myczka

jako

podporucznik Kazimierz Zenkteler

- komendant V Okręgu Wojskowego i dowódca oddziałów powstańczych wyzwalających Wolsztyn

 

Robert Orzechowski

jako

podporucznik Stanisław Siuda

- dowódca jednego z oddziałów atakujących Wolsztyn

Zbigniew Heliński

jako

sierżant Stanisław Bobkiewicz

- dowódca jednej z drużyn powstańczych

Rafał Wendołowski

jako

powstaniec Antoni Przybylski

Michał Matuszewski

jako

porucznik von Frankenberg

- dowódca Grenschutzu w Wolsztynie

 

Waldemar Wojciechowski

prezes LTRH

jako

major Nessler

Ryszard Kurp

jako

ówczesny landrat (starosta) niemiecki

von Lucke

Andrzej Rogoziński

jako

ówczesny bürgermeister (burmistrz) niemiecki Lackner

Zbigniew Kowalewicz

jako

Pyszkowski

- przewodniczący wolsztyńskiej Polskiej Rady Ludowej

 

ks. proboszcz

Sławomir Majchrzak

jako

ówczesny proboszcz ks. Leopold Zygarłowski

 

Roman Pacyna

jako

dr Kallman

Grzegorz Rutkiewicz

Prezes Stowarzyszenia Grupa Rekonstrukcji Historycznej

''3 Bastion Grolman"

 

 

 

Sebastian Mizerski

jako powstaniec

 

 

Wyzwolenie Wolsztyna w dniu 5 stycznia 1919 roku – opis wydarzeń

 

Wieści o wybuchu Powstania Wielkopolskiego w Poznaniu spowodowały wzmocnienie sił niemieckich w zachodniej części Wielkopolski. Do Wolsztyna przybył w dniu 31 grudnia 1918 roku (lub 1 stycznia 1919 roku) oddział Grenschutzu (Straży Granicznej) z Sulechowa  w sile batalionu piechoty wspartego artylerią, pod dowództwem porucznika von Frankenberga. Obsadził on gmach Seminarium Nauczycielskiego (obecny budynek Liceum Ogólnokształcącego), gdzie urządzono szpital wojskowy oraz magazyn broni i amunicji, budynki poczty, starostwa i dworzec kolejowy. Przy skwerze koło figury Serca Jezusowego (zbieg ulic Dworcowej, 5 stycznia i Poniatowskiego) ustawiono dwa działa polowe. Kolejne dwa stały na placu koło Seminarium Nauczycielskiego. Ulice miasta były kontrolowane przez patrole, prowadzono poszukiwania broni wśród polskich mieszkańców miasta i okolic, urządzano pokazy siły w postaci ćwiczebnych strzelań z karabinów maszynowych nad Jeziorem Berzyńskim. Część batalionu wzmocniła niemieckich kolonistów w Rostarzewie. Ponadto wystawiono ubezpieczenia na następujących kierunkach: Berzyna, Karpicko, Komorowo i Adamowo.

 

 

Plan opanowania Wolsztyna został opracowany w dniu 4 stycznia 1919 roku podczas narady dowódców powstańczych w, wyzwolonych dzień wcześniej, Rakoniewicach. Wykorzystując sukces, jakim było opanowanie Rakoniewic oraz biorąc pod uwagę coraz liczniejszy napływ ochotników z okolicznych miejscowości (Gościeszyn, Wielichowo, Wilkowo Polskie, Adamowo i inne) postanowiono kontynuować atak na Wolsztyn.

Autorem planu był podporucznik Stanisław Siuda – organizator i dowódca oddziałów powstańczych w powiatach grodziskim i babimojskim. Został on zaakceptowany przez podporucznika Kazimierza Zenktelera – wyznaczonego przez Dowództwo Główne w Poznaniu na komendanta V Okręgu Wojskowego (obejmował on ówczesne powiaty: Międzyrzecz, Nowy Tomyśl, Grodzisk Wielkopolski, Babimost, Śmigiel, Kościan i Leszno). Przewidywał on koncentryczny atak z trzech kierunków na Wolsztyn. Pierwszy oddział pod dowództwem podporucznika Siudy tworzyli powstańcy z Rakoniewic, Grodziska Wielkopolskiego i Opalenicy. Mieli oni zająć Rostarzewo, rozbroić jego niemieckich mieszkańców i zaatakować Wolsztyn od wschodu. Drugi oddział (siły główne) pod dowództwem podporucznika Zenktelera i sierżanta Stanisława Bobkiewicza miał, poprzez Łąkie Wielkie, Gościeszyn, Stara Dąbrowę i Adamowo, zaatakować Wolsztyn od południa. Liczył on około 300 ludzi z Łąk Wielkich, Wielichowa, Kościana, Stęszewa i Kamieńca.

Uzupełniający atak z kierunku zachodniego miał przeprowadzić oddział powstańców z Obry i Kębłowa pod dowództwem Nikodema Wojtkowiaka. Łącznie oddziały biorące udział w ataku na Wolsztyn mogły liczyć około 500- 600 ludzi, uzbrojonych min. w 3 ciężkie i 2 lekkie karabiny maszynowe. Około 70 % powstańców posiadało broń palną.

Atak rozpoczął się około godziny 6.00, dnia 5 stycznia 1919 roku (była to niedziela) natarciem na Rostarzewo. Pomimo zaskoczenia Niemcy stawiali tu zacięty opór i wstrzymali na jakiś czas postępy powstańców. Dopiero atak z flanki i odgłosy walk Wolsztynie spowodowały załamanie obrony niemieckiej i ucieczkę w stronę Nowych Tłok. W Rostarzewie powstańcy przejęli porzucone 2 ciężkie i 4 lekkie karabiny maszynowe oraz sporo innej broni.

Pierwsze do Wolsztyna dotarły oddziały podporucznika Zenktelera. Również im udało się uzyskać zaskoczenie. Niemcy kontrolowali drogi do miasta, tymczasem powstańcy, wykorzystując ciemności, dostali się do miasta okolicznymi polami. Część dostała się do miasta od strony Karpicka przez park i szosę poznańską, druga grupa – przez cmentarz i drogę na Tłoki, trzecia grupa posuwała się polami od strony Widzimia Starego i Wroniaw. Wkraczając do miasta powstańcy zlikwidowali niemiecką czujkę na starej wieży ciśnień. Bardzo szybko opanowano wschodnią część miasta. W rejonie placu Cesarza Wilhelma (obecnie plac Kościuszki) atakujący rozdzielili się. Pierwsza grupa ulicą Gajewskich ruszyła w stronę dworca kolejowego, kolejne grupy ulicami Wschowską, Poznańską i Biała Góra (dzisiejsza ulica Roberta Kocha) zbliżały się do rynku.

 

 

W jego rejonie napotkano pierwszy poważniejszy opór – od strony jeziora Niemcy prowadzili ogień z karabinu maszynowego. Został on jednak szybko złamany.

 

 Rynek i przyległe ulice znalazły się w rękach polskich.

 

 

Oskrzydlające ataki z kierunku Obry i Widzimia Starego nie powiodły się wskutek szczupłości sił i silnego oporu niemieckiego. Oddziały te nie zostały wzmocnione przez podporucznika Zenktelera i po bezowocnym oczekiwaniu na posiłki, słysząc odgłosy walki w mieście, ruszyły do ataku. Zostały zatrzymane silnym ogniem z terenu majątku Berzyna.

W czasie rekonstrukcji przedstawiono wkroczenie do miasta oddziałów powstańczych ulicami Roberta Kocha, Wschowską, Poznańską oraz pierwsze walki w rejonie rynku i jego opanowanie wraz z ratuszem.

Po opanowaniu rynku dalsze walki przeniosły się do zachodniej części miasta. Była to część zamieszkała w większości przez ludność niemiecką i dodatkowo najsilniej obsadzona wojskiem. Celem powstańców były budynki dworca kolejowego, poczty i starostwa – główne punkty oporu niemieckiego. Atak wspierał karabin maszynowy umieszczony na dachu ówczesnej księgarni pana Scholza (dzisiejszy budynek Banku Spółdzielczego naprzeciw Wolsztyńskiego Domu Kultury).

 

 

 Niemcy odpowiadali ogniem z bram i okien wzdłuż ulicy Königstrasse (Królewska - dziś 5 stycznia) i ostrzałem z dwóch dział stojących przy skwerze z figurą Serca Jezusowego. Ich ogień uszkodził budynek restauracji Meerowej (Meyerowej) na rogu ulic Königstrasse (5 stycznia) i Biała Góra (Roberta Kocha). Kilkukrotnie ponawiane ataki powstańców nie przyniosły rezultatu.

 

 

 Podejmowano próby zdobycia poczty z kilku kierunków. Część powstańców atakowała ulicą 5 stycznia (dawniej Königstrasse), inna grupa prowadziła natarcie przez dawny cmentarz katolicki (obecnie cmentarz oficerów radzieckich). Nagrobki dawały dobrą osłonę, ale atakujących szachowały karabiny maszynowe z dachu poczty.

Nie powiodła się również próba zdobycia poczty od strony ulicy Seegasse (Rzecznej). Piątka powstańców: Czesław i Władysław Kaczmarkowie, Władysław Hofman, Weychan i Czesław Krawczyk, uzbrojona tylko w jeden pistolet, podjęła próbę zaskoczeni Niemców skradając się ogrodami nad Dojcą. Zostali zauważeni, ostrzelani i dostali się do niewoli. Czesław Kaczmarek uniknął tego chowając się w okolicznych zabudowaniach. Wkrótce potem został ranny na torach, próbując przedostać się do Chorzemina z wieściami o walkach w Wolsztynie.

 

W trakcie tych walk ginie powstaniec Antoni Przybylski z Jurkowa (powiat kościański). Udał się on na poszukiwanie dowódcy patrolu i u zbiegu ulic Rzecznej i 5 stycznia dosięgła go niemiecka kula. Strzał padł z budynku pastorówki naprzeciw kościoła ewangelickiego (obecny kościół Wniebowstąpienia Pańskiego).  W czasie widowiska jego śmierć  została przedstawiona później – przy szkole nr 4 ale w trakcie ataku powstańców na pocztę po ogłoszeniu warunków umowy rozjemczej.

 

 

Walki w zachodniej części miasta trwały do godziny 10.00. Zaniepokoiły one niemieckich mieszkańców miasta. Zaproponowali oni walczącym negocjacje. Do powstańców udał się z białą flagą niemiecki lekarz – doktor Kallmann (w czasie rekonstrukcji wyszedł on z ratusza). Podczas wstępnego spotkania ustalono zawieszenie broni i dalsze negocjacje w budynku restauracji Merowej (Meyerowej). Ze strony niemieckiej uczestniczyli w nich dr Kallmann, landrat (starosta) von Lucke, burmistrz Lackner i dowódca Grenschutzu von Frankenberg. Stronę polską reprezentowali: dowódca oddziałów powstańczych podporucznik Zenkteler, dr Markwitz – przewodniczący wolsztyńskiej Polskiej Rady Ludowej, ksiądz proboszcz Leopold Zygarłowski, panowie Witalis Skibiński i Perkowski.

 

 

Negocjacje trwały około 5 godzin. Niemcy, przeciągając rozmowy, usiłowali zyskać czas na sprowadzenie posiłków wojskowych z Sulechowa. Plany te zostały pokrzyżowane przez ochotników z Kiełkowa, Kębłowa i Żodynia. Tory pomiędzy Siedlcem a Żodyniem rozkręciła grupa powstańców: Franciszek Bordych, Jan Żok, Jan Żok II, Franciszek Miśko, Franciszek Tomys i Marcin Śmiałek. Po około godzinnej naprawie torów pociąg ruszył dalej. W tym czasie, powiadomieni przez mieszkańców Kiełkowa, ochotnicy z Powodowa rozkręcili tory w lesie koło majątku Powodowo. Posuwający się powoli (w obawie przed wykolejeniem) skład niemiecki około godziny 15.30 znalazł się w Powodowie. Wobec zapadającego zmroku żołnierze niemieccy opuścili wagony i rozpoczęli odwrót do Sulechowa. Pod Żodyniem doszło do niecodziennego wydarzenia – zaatakowani przez dwóch powstańców: Józefa Klemke i Koziołka (uzbrojeni w 1 pistolet) Niemcy oddali broń! Zdobycz posłużyła do uzbrojenia drużyn powstańczych z Żodynia i Kiełkowa.

W czasie negocjacji do Wolsztyna zaczęły napływać grupy ochotników z pobliskich miejscowości. Po drodze rozbrajano Niemców np. w Karpicku czy Widzimiu Starym. Na rynku wolsztyńskim zgromadziło się około 1000, częściowo uzbrojonych, powstańców. Dotarły tutaj również oddziały podporucznika Siudy, które wcześniej opanowały Rostarzewo.

W czasie wolsztyńskiego widowiska w dniu 4 stycznia 2009 roku przedstawiono zajęcie przez powstańców rynku, pierwsze strzały w rejonie wylotu ulicy Poznańskiej w kierunku jeziora, zajecie ratusza i wywieszenie polskiej flagi oraz początek negocjacji. W celu uatrakcyjnienia rekonstrukcji organizatorzy zainscenizowali dodatkowo werbunek i przysięgę oddziałów powstańczych. W rzeczywistości wydarzenia takie nie miały miejsca. Do formowania kompanii wolsztyńskiej pod dowództwem podporucznika Stanisława Tomiaka przystąpiono dopiero  od 8 stycznia 1919 roku.

Przysięgę powstańców w czasie rekonstrukcji odebrali proboszcz wolsztyński ksiądz Leopold Zygarłowski i przewodniczący wolsztyńskiej  Polskiej Rady Ludowej – doktor Pyszkowski. Powstańcy składali przysięgę na sztandar Wielkopolski, wymawiając słowa roty przysięgi zatwierdzonej przez generała Józefa Dowbora-Muśnickiego w dniu  21 stycznia 1919 roku.

 

Rota przysięgi:

 

"W obliczu Boga Wszechmogącego w Trójcy Świętej Jedynego ślubuję,

 

że Polsce, Ojczyźnie mojej i sprawie całego Narodu Polskiego zawsze i wszędzie służyć będę,

 

że kraju Ojczystego i dobra narodowego do ostatniej kropli krwi bronić będę,

 

że Komisarzowi Naczelnej Rady Ludowej w Poznaniu i dowódcom, i przełożonym swoim mianowanym przez tenże Komisariat, zawsze i wszędzie posłuszny będę,

 

że w ogóle tak zachowywać się będę, jak przystoi na mężnego i prawego żołnierza-Polaka,

 

że po zjednoczeniu Polski złożę przysięgę żołnierską, ustanowioną przez polską zwierzchność państwową."

 

 

 

Dalsza część rekonstrukcji odtworzyła faktyczny przebieg wydarzeń z 5 stycznia 1919 roku… 

 

Przedłużające się negocjacje zakończył podporucznik Zenkteler, stawiając Niemcom ultimatum: ustępstwa i zawarcie ugody lub kontynuowanie walki. Do namysłu zostawił stronie niemieckiej 5 minut. Kontynuowanie walki było dla Grenschutzu co najmniej ryzykowne – siły powstańców rosły z każdą godzina a posiłki z Sulechowa nie docierały. Zawarto ugodę, która przewidywała opuszczenie Wolsztyna i powiatu babimojskiego przez obie walczące strony.

Tekst porozumienia zawartego 5 stycznia 1919 r. w Wolsztynie

 

Zawiera się następująca ugodę (tekst oryginalny):

 

1. Załoga polskiej straży ludowej opuszcza natychmiast dzisiaj miasto Wolsztyn; zaś jutro dnia 6 stycznia opuszcza takowa powiat babimojski.

2. Załoga Heimatschutzu Wolsztyna opuszcza również powiat babimojski     w dniu 6 stycznia.

3. Magistrat i reprezentacya miasta Wolsztyna utworzy sie w przeciągu 8 dni parytetycznie (proporcjonalnie – przyp. autora).

4. Landratowi, jako przewodniczącemu wydziału powiatu, przydaje się ze strony niemieckiej rady ludowej i ze strony polskiej rady ludowej po jednym członku, jako doradcę, którzy są uprawnieni o wszystkich sprawach powziąść wiadomość i kontrasygnować.

5. Wszelkie ogłoszenia będą w niemieckim i polskim języku wydane.

6. Obie strony przyrzekają na przyszłość o to się starać, aby powiat babimojski ani załogą Heimatschutzu ani polską strażą ludową nie został obsadzony.

 

Podpisy:

von Lucke - Landrat, Lackner - Burgermeister (Burmistrz), von Frankenberg - Oberleutnant Ulanen-Regt. 10 Heimatschutz Wollstein, Zenkteler - Komendant, Scholz - Beigeordneter, Drechsier - Pastor, Zygarłowski - Proboszcz, dr Kallmann, dr Markwitz, W. Skibiński, Z. Perkowski,

 

Umowa była niekorzystna dla powstańców – hamowała rozwój terytorialny powstania i nakazywała oddanie dotychczasowych zdobyczy. Tekst ugody odczytał zgromadzonym na rynku oddziałom podporucznik Zenkteler.

 

 

W szeregach powstał zamęt. Prostych powstańców nie interesowały niuanse polityczne – czuli swoja siłę i pragnęli walczyć. Z tłumu padały okrzyki: „Zdrada!”, „Hańba!”, „Na Niemca!”, „Nie zgadzamy się! Powstańcy naprzód!”. Oddziały i drużyny powstańcze przemieszały się – część zaczęła opuszczać rynek, napływali nowi ochotnicy. Emocje zaczęły brać górę. W zachodniej części miasta padł strzał. Dziś już nie jesteśmy w stanie określić czy był to strzał niemiecki czy też polski. Powstańcy spontanicznie ruszyli do ataku na zachodnią część miasta. Dowódcą stawał się ten, kto znał miasto. Ruszył, kto tylko mógł - jedni uzbrojeni w broń palną, inni w to co było pod ręką – kije, sztachety itp. Zaskoczenie Niemców było kompletne.

 

 

Śmierć majora Nesslera (w widowisku ginie on przy pociągu stojącym na przejeździe kolejowym) spowodowała zamieszanie w szeregach niemieckich i ich pośpieszny odwrót.

 

 

Część dostała się do niewoli, w tym porucznik von Frankenberg i Vater z Karpicka. Kierowali się w kierunku Kopanicy i Zbąszynia. Uciekali pieszo przez most w Niałku i pociągiem podstawionym za pocztą. Całkowite okrążenie Niemców i uniemożliwienie im odwrotu nie powiodło się – posuwający się wzdłuż brzegu Jeziora Berzyńskiego i Dojcy powstańcy nie zdołali w porę opanować mostu w Niałku. Tędy uciekła część oddziałów niemieckich pod dowództwem rotmistrza von Kleista. Wraz z wojskiem uciekł do Sulechowa  starosta von Lucke (o dalszych losach burmistrza Lacknera źródła nie wspominają).

 

 

            W rekonstrukcji przedstawiono zdobycie przez powstańców armaty niemieckiej i wykorzystanie jej przeciw wycofującym się pociągiem Niemcom. W rzeczywistości Polacy zdobyli armaty, ale okazało się że Niemcy zdążyli je uszkodzić i były bezużyteczne.

 

 

            Po południu Wolsztyn został wyzwolony. Powstańcy zdobyli 4 armaty z zaprzęgami, 5 ciężkich i 8 lekkich karabinów maszynowych, 600 sztuk broni palnej, amunicję i dobrze wyposażony szpital wojskowy w budynku seminarium Nauczycielskiego (dzisiejszy budynek Liceum Ogólnokształcącego). Straty powstańców wynosiły 2 zabitych i 5 rannych. Straty niemieckie to polegli: 1 oficer (major Nessler) i 5 żołnierzy oraz rannych 2 oficerów i 18 szeregowych. Do zwycięstwa powstańców przyczyniły się następujące czynniki: przewaga w wyszkoleniu (w sporej części byli to doświadczeni weterani I wojny światowej), rekompensująca braki w uzbrojeniu oraz bardzo wysokie morale. Ich przeciwnik – oddziały Heimatschutzu były dobrze uzbrojone i opłacone ale ich wartość bojowa była generalnie niższa – składały się w większości z młodych rekrutów.

 

Zakończenie

 

            Rekonstrukcję zakończyła uroczysta zbiórka oddziałów powstańczych i niemieckich przed budynkiem poczty oraz odśpiewanie „Roty” i „Mazurka Dąbrowskiego”.  Przedstawiono licznie zgromadzonej widowni (około 3 tysięcy widzów) bohaterów widowiska: rekonstruktorów z LRTH i „3 Bastionu Grolman”, młodzież wolsztyńskich szkół średnich oraz Starostę wolsztyńskiego i Burmistrza Wolsztyna odgrywających postacie historyczne.

 

 

            Na zakończenie trzeba podkreślić, że wolsztyńska rekonstrukcja historyczna pt. „Wyzwolenie Wolsztyna 1919” była przedsięwzięciem bardzo udanym. Będzie na długo zapamiętana i wspominana. Ze względów technicznych i organizacyjnych (miejsce dla widzów!) nie można było przedstawić wszystkich wydarzeń związanych z wyzwoleniem Wolsztyna: ataku przez stary cmentarz katolicki naprzeciw poczty, walk w rejonie dworca kolejowego, ataku od strony ulicy Rzecznej czy zlikwidowanie czujki niemieckiej na wieży ciśnień. Zrekompensowały to elementy dodane takie jak przysięga powstańców na rynku wolsztyńskim. Podkreślić należy dbałość o szczegóły rekonstrukcji. Na budynkach wywieszono niemieckie tablice i flagi. Broń i mundury wiernie odtwarzały wygląd obu walczących stron z lat 1918/1919. Całość uzupełniał fachowy komentarz historyczny narratorów.

 

Rekonstruktorzy i ich wyposażenie

Legitymacja członka Straży Ludowej opracowana na potrzeby rekonstrukcji

 

Plakat informacyjny z uroczystości w dniach 4-5 stycznia 2009 roku

powiększ

            Widowisko bardzo dobrze oddało przebieg wydarzeń z dnia 5 stycznia 1919 roku i, jak sądzę, przyczyniło się do poszerzenia i utrwalenia wiedzy o zwycięskim Powstaniu Wielkopolskim wśród mieszkańców Wolsztyna i licznych gości. Podziw i uznanie należą się uczestnikom rekonstrukcji – za przygotowania i rzetelne odtwarzanie historii. Podziękowania należą się również władzom samorządowym za zorganizowanie tej widowiskowej i niekonwencjonalnej, ale znakomicie przybliżającej historię rekonstrukcji.

opracował Waldemar Warciarek

       

 Foto:

       

Krzysztof Rozynek

Franciszek Rybarczyk

Roman Rzepa

Aleksander Warciarek

Waldemar Warciarek

                                                                                                                                                                                                    

Filmy z rekonstrukcji:

 

 "Wyzwolenie Wolsztyna 5 stycznia 1919"

 Filmiki z rekonstrukcji (Youtube) - Powstanie Wolsztyn...

Filmiki z rekonstrukcji (Youtube) - Wyzwolenie Wolsztyna 1919...